Szanowna Pani,

nazywam się Jarosław Przerywacz i na początku chciałbym przeprosić, że piszę dopiero teraz. Udało mi się ukończyć pierwszy rok na Politechnice Łódzkiej, na kierunku automatyka i sterowanie robotów. Bardzo dziękuję za wkład w mój rozwój i postaram się nieco opowiedzieć jak żyłem i na co przeznaczyłem pieniądze, które dzięki Państwa rekomendacji otrzymałem.

Pierwszy rok studiów wyobrażałem sobie zupełnie inaczej. Było to dla mnie zupełnie coś nowego, na studia szedłem zupełnie sam, bez żadnych znajomych i trochę się bałem. Z miastem oswoiłem się trochę wcześniej, ponieważ moje rodzeństwo mieszka w Łodzi. Jeśli chodzi o naukę to pierwszy semestr zaczął się od powtórek ze szkoły średniej. Prowadzący zajęcia potrafili streścić niekiedy 3 lata materiału z liceum, w 4 godziny. Było to dla mnie coś niesamowitego, ponieważ ten materiał już znałem, a z nowymi rzeczami wcale nie ustępowali w tempie. Musiałem poświęcić też więcej czasu niż koledzy po technikum na przedmioty bardziej techniczne. Bardzo szybko nawiązałem dużo znajomości i koledzy po technikum, którzy zazwyczaj mieli problemy z matematyką, pomagali mi w “przedmiotach technicznych”, a ja jako raczej dobry matematyk – w matematyce. Mieliśmy także laboratoria z fizyki i to było właśnie to czego brakowało mi we wcześniejszych etapach nauki -fizycznego obcowania z nauką. W połowie semestru zaczęły się pierwsze kolokwia, które nie różniły się od zwykłych sprawdzianów ze szkoły. Jednak pod koniec semestru nadeszła sesja. Z mojej pierwszej sesji bardzo zapisał mi się w pamięci egzamin z matematyki, który wydaję mi się, że był trudniejszy od matury rozszerzonej z tego przedmiotu, ponieważ wszelkie twierdzenia trzeba było umieć na pamięć, a dowody wyprowadzić. Wszystkie egzaminy i zaliczenia udało mi się zdać w pierwszych terminach, co prowadziło do prawie miesięcznego wypoczynku. Drugi semestr zaczął się na początku marca. Niestety na uczelni byłem niecałe dwa tygodnie, po których nastąpił lockdown. Od razu wróciłem do rodzinnego domu w Teresinie, gdzie zostałem już do końca pierwszego roku. Pierwsze dwa tygodnie, prowadzący nie wiedzieli jak się zachować, przez co byłem trochę zdezorientowany. Zajęcia odbywały się cyklicznie z dwóch przedmiotów, a reszta miała zostać nadrobiona na uczelni, ale tak się nie stało. Dopiero w połowie kwietnia, wszystko było jasne w kwestii zaliczeń i prowadzenia zajęć. Wszystko powróciło według planu, tyle że w trybie zdalnym. Jest mi trochę przykro z tego powodu, ponieważ w tamtym semestrze miałem laboratoria, dzięki którym mogłem namacalnie poznać podstawy elektroniki i metrologię, a niestety symulatory nie potrafią z taką ekspresją tego przekazać. Zaliczenia wydawałoby się, że powinny być łatwiejsze, ale prowadzący dawali naprawdę mało czasu, który starczał tylko osobom, które rozumiały dane zagadnienie. Sesje wspominam trochę lepiej niż poprzednią. Wykładowcy postawili na egzaminy ustne, na które dobrze się przygotowałem. Pierwszy rok udało się zdać, ze średnią 4.13, który nie jest wynikiem wybitnym, ale myślę, że w pełni satysfakcjonującym.

Większość pieniędzy przeznaczyłem na pokrycie kosztów utrzymania się w wynajmowanym przeze mnie małym pokoju w centrum Łodzi przez 9 miesięcy. Gdyby sytuacja z epidemią była bardziej klarowna, zrezygnowałbym z niego już w marcu, jednakże niepewność, czy sytuacja epidemiczna się poprawi, była dość duża. Za mniejszą część i trochę odłożonych pieniędzy udało mi się nabyć drukarkę 3D. Zainteresowałem się tym tematem podczas z jednych przedmiotów modelowania 3D w programie Inventor. Myślę, że w przyszłości będzie to przydatne urządzenie do tworzenia wszelkich obudów na budowane przeze mnie układy elektroniczne.

Z całego serca chciałbym jeszcze raz podziękować za udzielone mi wsparcie finansowe. Nie wiem czy widać na załączonym zdjęciu, ale mógłbym wysłać do Państwa stworzone przez siebie podziękowanie 3D.

Pozdrawiam

Jarosław Przerywacz

podziękowanie.png

IMG_20210110_164904.jpg

Wspomnienia stypendysty OSA ET